niedziela, 10 kwietnia 2016

wiosna na balkonie

Wiosna już chyba na dobre zawitała do miasta więc postanowiłam przystosować swój obdrapany mikro balkon na nadchodzący sezon! Co prawda czeka mnie jeszcze odmalowane barierki, ale postanowiłam na szybko umilić sobie tą przestrzeń na poranne kawy i wieczorne papieroski.
Przedstawię wam jak w jeden dzień zmienić wasz taras / balkon w miłe miejsce do przyjacielskich posiadów.

Jestem wychowana w domu z ogrodem wypełnionym kwiatami. Całe moje dzieciństwo i w sumie nawet obecnie ogród ,w moim rodzinnym domu, w sezonie wiosenno-wczesnojesiennym pełnił role drugiego salonu. Spędzaliśmy tam całe dnie i wieczory :) Grille, ogniska, namioty i pikniki. Rodzinne spotkania i imprezy z przyjaciółmi. Zbieranie owoców, zabawy z psem, gra w palanta czy kosza. Ten ogród przeżył chyba wszystko!

Ale wróćmy do balkonu.

Założenia:
- miejsce do siedzenia;
- kwiaty;
- coś co sprawi, że to obdrapane miejsce nabierze przytulnego charakteru;

Cel:
- miejsce, w którym będę chciała spędzać czas i nie wstydzić się przed znajomymi;

Środki:
- budżet max 150 zł + to co znajdę w domu (tu akurat miałam łatwo bo jestem typem zbieracza i zawsze widzę w rzeczach ich nowe zastosowanie ;)

Etapy:

1. Mały remont.

Pierwszym etapem było przywrócenie ścianom świeżości i blasku. Ponieważ zeszli lokatorzy nie bardzo dbali o cokolwiek w mieszkaniu balkon był w jeszcze bardziej obskurnym stanie. Na początek postanowiłam zdrapać odpadającą farbę. Tak naprawdę to należało by ją skuć w całości ale ja postanowiłam jedynie zatuszować mankamenty.







































Następnym etapem było malowanie. Mimo że farby zewnętrzne dobrze kryją a podłoże było białe, nie obyło się bez dwóch warstw.







































Malowania wymagał też balkon, barierka i podłoga. Zaczęłam od parapetu. Podłoga i barierka muszą poczekać :) Podłogę prawdopodobnie pomaluję po prostu szarą farbą do betonu. Choć  kusi mnie drewniana podłoga. Niestety balkon ma kształt trapezoidalny i układanie tu jakiejkolwiek podłogi może przyprawić mnie o pierwsze siwe włosy ;)
Parapet postanowiłam pomalować w kolorze barierki, czyli ciemno niebieskim. Na szczęście cały falowiec utrzymany jest w spójnej kolorystyce barierek i nie ma tu żadnej "wanny z kolumnadą".


2. Dekoracje.

Po pierwsze postanowiłam zrealizować swoje dawne marzenie o regale kwiatowym na balkonie.
Na szczęście miałam w mieszkaniu złożony regał tzw. piwniczny czy spiżarniowy, więc ominą mnie ten zakup. Nie jest to duży wydatek bo swój rok temu kupiłam w jednym z marketów budowlanych za niecałe 60 zł. Niestety jego cena jest adekwatna do jego jakości ;)
Odgrzebałam też u rodziców mała paletę, którą swego czasu przyniosłam z pracy. Idealnie nadaje się na siedzisko! Wystarczyło ją tylko zabejcować na biało i jak nowa.
Do tego stolik ze skrzynki na jabłka, który do tej pory pełnił stolika na kawę (niestety będę musiała uzupełnić ten brak w mieszkaniu ;) ).
Dodatkowo zaopatrzyłam się w 2 wiszące doniczki w pastelowych kolorach (jasny róż i mięta). Ponieważ chciałam mieć efekt natychmiastowy kupiłam kwiaty, które kwitną na wiosnę. Hiacynty, stokrotki, bratki i skalniaczki, których ze wstydem przyznam nazwy nie znam.

Przesadziłam je do ceramicznych doniczek i ustawiłam na wymarzonym regale. Na razie wygląda jeszcze skromnie. Latem znajdzie się tam stanowczo więcej kwiatów i zawisną paprocie w makramach. Nigdy nie doceniałam paproci w domu, ale od wizyty w Nowym Orleanie to mój must have!

W jednym z marketów budowlanych kupiłam za grosze mały pleciony dywan w w odcieniach niebieskiego. Nadał on balkonowi przytulnego charakteru i lekko domowego klimatu. Idealnie uzupełniał się z  robioną na szydle atramentową pufą dzieła najwspanialszej na świecie Prulli.

Całość uzupełniłam dwoma dużymi metalowymi lampionami oraz jednym małym lampionem na stoliku.































































Wyszło naprawdę extra! A jeszcze wspanialej wyglądało wieczorem przy zapalonych świecach :)
Słowa zachwytu od ukochanej osoby chyba są najlepszą rekomendacją tym bardziej jeśli ta osoba bywa niezłą marudą! ;)
































Wciąż najgorsze przede mną, Odmalowanie okien, podłogi i barierki. Ale puki co cieszę się miłymi chwilami na mym ukwieconym balkonie z widokiem na bloki, kominy i stadion piłkarski. Nocą gdy wszystko świeci niczym światełka na choince to naprawdę miły miejski widok!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz